![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIn6auyAHCMZnTydBtAdKlEBEhhG6g5ft-R1HQsRSUKt6VmbizIvi5uoI1aMQ4J8sVgHhwO8RTnd-Vch-dSC9-l10I9ym2RqX5NoiqFc8g9qmrwfUP_w9-ZfKR0it5YwtKc2T8Ho74J1B0/s1600/meet-ariana-grande-02.jpg)
* Lil ruszaj się, Twój kuzyn już czeka.- Powiedział beznamiętnie.
Wyminęłam go i udałam się na dół. Nie wiedziałam jak wygląda Jackson. On podszedł do mnie pierwszy. Uścisnął mnie lekko, nie odwzajemniłam tego. Wziął moją walizkę i udaliśmy się do samochodu.
Jackson nie odzywał się, był strasznie przystojny. Miał brązowe włosy, i śliczne brązowe oczy. Nie był ani trochę do mnie podobny. Jego skóra miała ciemny kolor. Ja byłam blada i wychudzona. W porównaniu z jego umięśnionym ciałem byłam taka krucha. Otworzył mi grzecznie drzwi do samochodu i wydukał ciche proszę. Ja się nie odzywałam.Wsiadłam do auta, po czym zamknęłam drzwi. Nie znałam go, nawet go nigdy nie widziałam. Bałam się go.Usadowiłam się wygodnie w siedzeniu i ostatni raz spojrzałam na Dom Dziecka. Po chwili Jackson ruszył. Oparłam głowę o szybę i oglądałam przemijające obrazy. Nie wiedziałam gdzie jedziemy, ale nie odzywałam się. Po chwili Jackson zapytał:
* Dlaczego nic nie mówisz? - zapytał oschle
* Bo nie mam nic do powiedzenia - odpowiedziałam nie spuszczając wzroku z obrazu za oknem. Kątem oka zauważyłam jak zaciska mocniej rękę na kierownicy. Odwróciłam głowę z powrotem w stronę szyby wpatrując się w nią. Nagle auto się zatrzymało.
* Wysiadaj - Powiedział Jackson otwierając mi drzwi od samochodu przed ogromnym domem.
* To twój dom? - zapytałam oszołomiona widokiem. który mnie otacza. On tylko cicho się zaśmiał. Wyciągnęłam z bagażnika walizkę która po chwili została mi zabrana przez Jacksona.
* Oddaj mi ją - powiedziałam cicho wystawiając rękę w celu przejęcia walizki
* Przestań się mazać i chodź, pokaże ci twój nowy pokój. Jeżeli ci się nie spodoba to wybierzesz sobie inny - powiedział Jackson. Otwierając drzwi od swojego ogromnego domu. Przepuścił mnie pierwszą w drzwiach, po wejściu do domu ujrzałam piękny salon.
* Chodź pokaże ci twó....- nie dokończył Jackson kiedy do salonu wbiegło 2 chłopaków.
* Oh Jake niezła dupa, zamawiam po tobie - powiedział chłopak o brązowych oczach
* Zamknij ryj debilu, to moja kuzynka - wycedził przez zaciśnięte zęby, zaciskając pięści. Tamten od razu do mnie podszedł.
* Prze.. przepraszam, ja... ja nie wiedziałem, jestem Justin - powiedział wyciągając rękę w moim kierunku. Nie uścisnęłam jej. Schowałam się za Jakiem. On złapał mnie za rękę
* Chodź mała, pokaże ci twój pokój, a za godzinę pojedziemy na zakupy - powiedział ciepło się do mnie uśmiechając.
* Ale ja nic nie potrzebuje Jake - odpowiedziałam cicho.
* Ale ja się ciebie nie pytam - zaśmiał się - A teraz chodź pokaże ci pokój.- Poszliśmy na górę, otworzył przede mną pierwsze drzwi. To co tam zobaczyłam zaparło mi dech w piersiach. Ten pokój był idealny. Zanim weszłam do pokoju spojrzałam na Jacksona
* Witaj w domu mała - powiedział cicho po czym mnie przytulił
Heeej koty. Mam nadzieje że rozdział się podoba?
czekam na komentarze <33
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz