niedziela, 8 lutego 2015

ROZDZIAŁ 1

Siedziałam wpatrując się pusto w okno, gdy ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju w Domu Dziecka.
   * Proszę - krzyknęłam cicho i automatycznie odwróciłam się w stronę otwierających się drzwi.
  * Liliach musimy porozmawiać - powiedział mój opiekun smutnym głosem, po czym usiadł na brzegu ,,mojego,, łóżka, usiadłam obok niego czekając aż zacznie, najwyraźniej nie miał takiego zamiaru więc postanowiłam że ja to zrobię
  * Tak więc, co się stało Proszę Pana? - zapytałam mrucząc pod nosem. 
  * Zgłosił się do nas mężczyzna który podaje się za twojego kuzyna. Chciałby abyś u niego zamieszkała, to miłe z jego strony, więc pozostaje mi tylko pytanie czy tego chcesz. - powiedział cicho bawiąc się palcami
  * Kuzyn? Kim on jest? - zapytałam zdziwionym głosem 
  * Dokładnie to nie wiem, ale przedstawił mi się jako Jackson Black, powiedział że chciałby wziąć za ciebie odpowiedzialność, i się tobą opiekować. Z pozoru wydaje się miły ale proszę cię Lil uważaj na niego - powiedział zmartwionym głosem, było w nim słychać że się martwi. 
  * Dobrze Proszę Pana - Odpowiedziałam słabym głosem. Zszokowała mnie wiadomość że mam kuzyna o który wcale nie słyszałam.
  *  Jutro chce cię zabrać, więc przygotuj się na 10.30, będziesz nadal chodziła do szkoły, tylko że w Bostonie. Tam  mieszka twój kuzyn.
   * Dobrze Proszę Pana - odpowiedziałam szeptem  
On wstał i wyszedł, ja podeszłam do okna i wpatrywałam się pusto w szybę. Zastanawiając się kim jest Jackson. Może to dobry chłopak, nie znam go, okaże się jutro. Wzięłam do ręki telefon i napisałam do swojej przyjaciółki. 
   * Hej Tess wpadnij do mnie, muszę ci coś powiedzieć. <3*
Po chwili dostałam odpowiedź.
    *  Już lecę <3*
Wpadła do mojego pokoju jak poparzona.
   * Co się stało? - zapytała od razu, po czym usiadła na łóżku.
    * Słuchaj, bo przed chwilą był tu opiekun. Powiedział że jutro jadę do Bostonu. Mam jakiegoś kuzyna Jacksona. Nie znam go, boje się.- Powiedziałam na jednym wdechu. 
Przyjaciółka przytuliła mnie mocno i powiedziała cicho
   * Musisz jechać, to twoja szansa żeby się stąd wyrwać rozumiesz? Pomogę ci się spakować.- Wstała i schyliła się pod łóżko po walizkę, wyciągnęła ją i podeszła do mojej szafy. Ja wstałam i zaczęłam pakować ubrania do dość dużej walizki. Kiedy już skończyłam Tess wyszła bez słowa. Trochę mnie to zdziwiło, bo nigdy się tak nie zachowywała. Postawiłam walizkę obok łóżka zostawiając wcześniej pidżamę i ubrania na jutro. Udałam się do łazienki z czystą bielizną i pidżamą. Wzięłam kąpiel, i ubrałam się, poszłam do pokoju i położyłam się spać. 





                                         Hej wszystkim. Tak więc mamy 1 rozdział, jestem z niego  zadowolona, Zapraszam do komentowania <3





                                                           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz